BERLIN W PIGUŁCE – CO ZOBACZYĆ PODCZAS PIERWSZEJ WIZYTY W BERLINIE?

Weekend w Berlinie

Berlin to idealny cel na jednodniową lub weekendową wycieczkę – przekonałam się o tym niejednokrotnie. Jeśli nigdy nie byliście w Berlinie lub planujecie swoją pierwszą wizytę w tym mieście, to świetnie trafiliście, bo ten post został stworzony właśnie dla Was!

BERLIN – PODSTAWOWE INFORMACJE

Berlin to miasto o powierzchni liczącej prawie 900 km2, które zamieszkuje ponad 3,7 miliona mieszkańców; co czyni go największym pod względem liczby ludności miastem w Unii Europejskiej. Już te dwie podstawowe informacje robią niemałe wrażenie i działają na wyobraźnię. Zwłaszcza, gdy z Berlinem zacznie się porównywać miejsce, w którym żyje się na co dzień. W końcu mój Poznań – piąte miasto Polski pod względem liczby ludności – ma niecałe 550 tys. mieszkańców i 262 km2 powierzchni. Czyli coś jak dwa większe okręgi administracyjne Berlina – diametralna różnica.

BERLIN – JAK DOJECHAĆ?

Nie trudno dojechać do Berlina z Polski przez wzgląd na jego bliskie położenie w stosunku do granic naszego kraju. A już zwłaszcza, jeśli chodzi o zachodnie strony Polski. W końcu z Poznania do niemieckiej stolicy jest bliżej niż do Warszawy!

  • SAMOCHODEM – najprostsze i najwygodniejsze rozwiązanie dla zmotoryzowanych. Np. droga z Poznania prowadzi autostradą A2 i trwa około 3 godziny. Można też wybrać odcinek bez opłat, jednak czas dojazdu wydłuży nam się wtedy o godzinę. Pamiętajcie jednak, że do centrum Berlina wjechać mogą jedynie auta ze specjalnym oznakowaniem. Jest to związane z obowiązującymi w mieście wymogami ekologicznymi dot. emisji i czystości spalin.
  • AUTOBUSEM – z wielu polskich miast z łatwością można dostać się do Berlina dzięki połączeniom autobusowym. Chociażby Flixbus, który często oferuje naprawdę korzystne ceny biletów. W tym miejscu warto pamiętać, że autobus nie dowiezie nas bezpośrednio do centrum Berlina, jednak można łatwo, w niecałe pół godziny, dostać się do niego komunikacją miejską.
  • POCIĄGIEM – bardzo wygodne rozwiązanie, bowiem w 3,5 godziny dostajemy się bezpośrednio do samego centrum – na dworzec Berlin Hauptbahnhof, zlokalizowany tuż przy Reichstagu i Bramie Brandenburskiej. Jest to jednak bardziej kosztowna opcja niż wcześniej wspomniane autobusy. Zwłaszcza, jeśli chcielibyśmy dostać się do Berlina z dnia na dzień. Kiedy jednak kupimy bilety ze sporym wyprzedzeniem, ceny nie odbiegają od tych standardowych, obowiązujących w InterCity na polskich trasach.
Berlin Hauptbahnhof

BERLIN – JAK PORUSZAĆ SIĘ PO MIEŚCIE?

Przed wyjazdem naczytałam się sporo w Internecie, że siatka komunikacyjna Berlina jest trudna do rozszyfrowania, a samo poruszanie się komunikacją po mieście jest mało intuicyjne. Mamy tu bowiem różne opcje transportu: autobusy, tramwaje, U-Bahn (metro), S-Bahn (szybka kolej miejska, coś jak trójmiejskie SKM), czy kolej regionalna, czyli o wiele więcej środków lokomocji do ogarnięcia niż w typowym, polskim mieście. I choć kompletnie nie przygotowałam się do poruszania się po Berlinie, nie opracowałam sobie tras dojazdów do miejsc, które chcę zobaczyć, ani nie zapoznałam się z mapą komunikacyjną miasta, nie miałam wielkiego problemu, by odnaleźć się wśród tej bogatej sieci połączeń. Jeśli więc macie choćby minimalną orientację w terenie, na pewno sobie poradzicie.

Ważne informacje nt. biletów: (STAN NA LUTY 2022)
  • bilet jednorazowy – to koszt 3 euro; bilet obowiązuje w strefie AB; jest ważny dwie godziny od momentu skasowania, niezależnie od ilości przesiadek; ważne jednak, aby poruszać się na nim tylko w jedną stronę;
  • istnieje też coś takiego jak 4-Fahrten-Karte, czyli 4 bilety jednorazowe kupowane w pakiecie, dzięki czemu jest taniej. Taki zestaw kosztuje 9,40 euro w strefie AB;
  • bilet dzienny – jego koszt to 8,80 euro; obowiązuje 24h od momentu skasowania na wszystkie środki komunikacji miejskiej w strefie AB, niezależnie od ilości przesiadek;
  • bilety ulgowe przysługują dzieciom w wieku 6-14 lat włącznie, dzieci do lat 6. podróżują bezpłatnie;
  • nie ma niestety biletów ulgowych dla studentów, posiadających legitymacje studenckie z innych państw niż Niemcy;
  • bilety kasuje się przed podróżą w kasownikach zlokalizowanych na peronach (S-Bahn/U-Bahn) lub w kasownikach w pojazdach (autobus/tramwaj); jeśli kupimy bilet u kierowcy, nie musimy go dodatkowo kasować – jego czas liczy się od momentu zakupu;
  • jeśli wybieramy się większą grupą, świetną opcją jest kupno biletu dziennego grupowego. Jego koszt to 25,50 euro (strefa AB) i na takim bilecie może jeździć do 5. osób.

Biletów oczywiście jest zdecydowanie więcej niż te, które wymieniłam powyżej – cała oferta biletów w Berlinie dostępna tutaj.

Anschlussfahrausweise – dodatek do standardowego biletu na dłuższe wyprawy

Warto wiedzieć o istnieniu jeszcze jednego biletu. Anschlussfahrausweise pozwala na przedłużenie standardowego biletu o strefę A lub C (w zależności, na które strefy posiadamy aktualny bilet). Bilet dodatkowy obowiązuje 2 godziny od momentu skasowania, ale nie dłużej niż ważność biletu podstawowego. Można nim dojechać jednorazowo do wybranego przystanku w strefie A lub C. Trzeba pamiętać, by przy kontroli pokazać oba bilety – bilet podstawowy i ten dodatkowy.

Jeśli więc chcielibyśmy pojechać na wycieczkę do Poczdamu, czy dostać się na lotnisko Berlin Brandenburg (oba są w strefie C), a mamy kupiony bilet na strefę AB, wystarczy do posiadanego biletu dokupić Anschlussfahrausweise w cenie 1,80 euro, nie trzeba kupować nowego biletu na strefę C.

Berlin Reichstag

BERLIN – CO WARTO ZOBACZYĆ?

Wiemy już, jak dojechać i jak poruszać się po mieście, czas więc na zbiór miejsc, które powinien obejrzeć typowy turysta podczas swojej pierwszej podróży do stolicy Niemiec.

REICHSTAG – NIEMIECKI PARLAMENT

Jeśli przyjedziemy do Berlina pociągiem, będzie to najprawdopodobniej pierwsze miejsce, jakie zobaczymy, idąc w stronę centrum. Siedziba Bundestagu zlokalizowana jest tuż obok dworca Berlin-Hauptbahnhof. Co ciekawe, zwykły śmiertelnik może wejść do środka i obejrzeć panoramę miasta z przeszklonej kopuły, znajdującej się na dachu budynku. I to zupełnie bezpłatnie! Wystarczy odstać swoje w kolejce przed budynkiem – w tym przypadku wymagana jest duża doza cierpliwości (lub szczęścia, by nie trafić na długą kolejkę). Można też zaplanować wizytę wcześniej i zarejestrować swoje przyjście na stronie internetowej. Przychodzimy wtedy 15 minut przed godziną, którą wybraliśmy na nasze wejście, wraz z wydrukowanym potwierdzeniem i dokumentem tożsamości, przechodzimy ścisłą kontrolę osobistą (jak na lotnisku) i… możemy cieszyć oko panoramą miasta, która wygląda naprawdę imponująco. Byłam dwa razy na górze budynku – raz za dnia, a raz wieczorem – i szczerze każdemu polecam, niezależnie od pory dnia.

Reichstag

Ciekawym miejscem jest też Urząd Kanclerza Federalnego i jego okolica, który znajduje się na przeciwko Reichstagu. Na pierwszy rzut oka widać spory kontrast między starym budynkiem Bundestagu, a nowoczesną, bardzo futurystyczną odsłoną ów urzędu. Urząd Kanclerza Federalnego to największy budynek rządowy na świecie (kilkukrotnie większy niż Biały Dom). Dużo szkła, bieli, wszechobecna geometria, do tego świetnie zlokalizowane miejsce – nad rzeką Sprewą z mnóstwem terenów zielonych… to wszystko zebrane w całość naprawdę wprawia w zachwyt.

BRAMA BRANDENBURSKA

Co to za wycieczka bez zobaczenia najbardziej charakterystycznego budynku Berlina? Tę zasadę wyznają wszyscy turyści – niezależnie od pory dnia i roku, to miejsce wciąż jest oblegane. Każdy chce mieć tu zdjęcie. W Berlinie bowiem nie ma czegoś takiego jak rynek, myślę więc, że Brandenburger Tor można uznać za centralny punkt miasta. Po zmroku, gdy Brama jest w pełni oświetlona, wygląda jeszcze bardziej okazale niż za dnia.

Brama Brandenburska

Od Bramy Brandenburskiej ciągnie się najbardziej znana ulica miasta, jaką jest Unter den Linden (Aleja pod Lipami). To przy niej zlokalizowane są najważniejsze ambasady, muzea i zabytki. Idąc nią nie pominiemy więc żadnego ważnego punktu miasta.

POMNIK POMORDOWANYCH ŻYDÓW EUROPY

Ja jednak zamiast podążać wzdłuż Unter den Linden, odbiłam odrobinę od Bramy w stronę Postdamer Platz (jednego z bardziej ruchliwych miejsc Berlina), by zobaczyć Pomnik Pomordowanych Żydów Europy. Pomnik złożony jest z 2711 cementowych prostopadłościanów różnej wielkości, ułożonych w coś na kształt labiryntu. Ma upamiętniać zagładę Żydów podczas II Wojny Światowej. Pod pomnikiem znajduje się Muzeum Holocaustu. To jest jedno z nielicznych miejsc, przy którym nigdy w życiu nie zrobiłabym sobie zdjęcia i to nie dlatego, że jest to brzydki lub nic nieznaczący punkt. Uważam, że jest to bardziej moment na refleksję, a nie na bezmyślne „strzelanie sobie selfie” i skakanie po „betonowych klockach”. (warto poczytać o akcji Yolocaust i zastanowić się trochę nad tym, jak zachowujemy się podczas podróży, która często bardziej przypomina prześciganie się w odhaczaniu kolejnych ważnych punktów, niż świadome podróżowanie, w którym wiemy, co znaczą dane miejsca i jak powinniśmy się przy nich zachować).

MUR BERLIŃSKI

Skoro już jesteśmy przy „trudnych” tematach, będąc w Berlinie nie można pominąć tego symbolicznego miejsca. Są to pozostałości, które kiedyś dzieliły miasto (i nieraz rodziny) na część wschodnią i zachodnią. Teraz zmieniły się w galerię sztuki na powietrzu. East Side Gallery to miejsce, gdzie to murale właśnie robią największą robotę i skłaniają nas do refleksji.

CHECKPOINT CHARLIE

Najbardziej znane przejście graniczne między częścią Wschodnią, a Zachodnią. Teraz stoi tam budka, która symbolizuje punkt kontroli granicznej i która jest sporą atrakcją turystyczną. A kiedy w pobliżu niej znajdzie się wycieczka, kolejka do zdjęcia z przebranymi za wartowników mężczyznami (jest ich 3: jeden w mundurze rosyjskim, drugi w amerykańskim i trzeci w niemieckim) jest ogromna – mimo że taka „fotka” to koszt kilku euro.

Checkpoint Charlie, Berlin wieża telewizyjna

WIEŻA TELEWIZYJNA

Wieża telewizyjna to, obok Bramy Brandenburskiej, najbardziej rozpoznawalny punkt Berlina. Widać ją z daleka, z każdego, nawet najbardziej odległego miejsca w mieście. Ma 368 metrów wysokości i służy do przekazywania sygnałów radiowych i telewizyjnych. Oprócz tego jest to również taras widokowy, nad którym działa restauracja, obracająca się w ciągu pół godziny o 360 stopni. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się dotrzeć na górę, bo na razie wciąż coś staje mi na przeszkodzie…

GENDARMENMARKT

Sporej wielkości plac, przy którym zlokalizowane są trzy monumentalne budowle: Sala Koncertowa z pomnikiem Friedricha Schillera na środku, Katedra Francuska oraz Katedra Niemiecka. Wygląda to naprawdę okazale i trochę tak nie pasuje mi do Berlina, jakby było wyjęte z innego miasta. Gdyby ktoś pokazał mi zdjęcie i kazał zgadnąć, w jakim państwie zostało zrobione, nigdy nie odpowiedziałabym, że są to Niemcy. Bardziej Włochy, tak mi jakoś te budowle Rzym przypominają…

Berlin Gendarmenmarkt

ALEXANDERPLATZ

Alexanderplatz to najbardziej żyjąca część miasta i jeden z głównych miejsc przesiadkowych, bowiem to tu krzyżuje się większość węzłów komunikacyjnych. Jego głównym punktem jest Zegar Światowy Urania, który pokazuje aktualny czas w 24. strefach czasowych. W okolicy mamy też największe centra handlowe, a przed świętami Bożego Narodzenia działa tu jeden z większych berlińskich jarmarków bożonarodzeniowych.

KATEDRA W BERLINIE

Najważniejszy kościół w mieście – ewangelicka katedra z przełomu XIX i XX wieku. To w niej odbywają się najważniejsze uroczystości z okazji świąt państwowych. Katedra na żywo robi niesamowite wrażenie! A okoliczna rzeka Sprewa oraz duży teren zielony sprzyjają mieszkańcom i turystom w wygrzewaniu się w słońcu.

Katedra w Berlinie

RATUSZ

Co to by było za miasto, gdyby nie miało ratusza? Ano żadne – i Berlin nie jest w tym wyjątkiem. Na jego terenie stoi sporych rozmiarów budynek z czerwonej cegły, pod którym, gdy tylko staniemy, trzeba nieźle zadrzeć głowę, by zobaczyć jego czubek.

MUZEUM TECHNIKI

Nie jestem wielką fanką muzeów i rzadko w nich bywam, ale gdy kilka lat temu z wycieczką zabrano mnie do tego muzeum, byłam nim zachwycona – tak bardzo, że pamiętam to do dziś. Jest tu sporo działów tematycznych, mnóstwo ciekawych eksponatów, które można dotknąć, sprawdzić jak działają, przetestować, myślę więc, że każdy znajdzie tu coś dla siebie – i to nawet nie będąc pasjonatem takich tematów.

WYSPA MUZEÓW

Nazwa może i jest dość odstraszająca, ale na żywo cały ten kompleks wygląda niezwykle imponująco. Zlokalizowana nad rzeką Sprewą wyspa oferuje sporo atrakcji, m.in. Nowe i Stare Muzeum, Muzeum Pentagońskie, czy Starą Galerię Narodową (widoczną na zdjęciu poniżej). Nie trzeba jednak wchodzić do środka tych budynków, wystarczy obejrzeć je z zewnątrz, by zachwycić się tym miejscem. Nic dziwnego, że wpisano je na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO jako unikatowy zespół architektoniczny i kulturalny.

Berlin Wyspa Muzeów

Te wszystkie miejsca ze spokojem jesteście w stanie zobaczyć podczas jednego dnia wycieczki. (Oczywiście, nie wchodząc do środka muzeów, bo wiadomo, że oglądanie eksponatów trochę nam zajmie). Do tego większość z nich leży w bliskim sąsiedztwie i natraficie na nie, spacerując Unter den Linden.

BERLIN – GDZIE ZROBIĆ ZAKUPY?

Ale przecież nie tylko zwiedzaniem człowiek żyje, prawda? Jeśli więc wybieramy się do Berlina na dłużej, np. na weekend, może warto poświęcić pół dnia, by zrobić zakupy? Pamiętajcie jednak, że w niedzielę sklepy są zamknięte.

PRIMARK

Sklep, w którym zawsze są tłumy (niezależnie od pory dnia, tygodnia, czy roku) i który powoli dociera do Polski. Nie wszyscy jednak mają go na co dzień, dlatego podczas wycieczki do Berlina można o niego zahaczyć. Zwłaszcza, że mamy tam wiele ciekawych (i tanich, np. koszulka za 3 euro) ubrań oraz dodatków. Jest tego tyle, że aż nie wiadomo, gdzie oczy podziać.

DROGERIE MARKT

Drogerie Markt również powoli docierają do Polski, jednak nie wszyscy mają możliwość na co dzień bywać w tej drogerii. A trzeba pamiętać, że w naszym kraju jest naprawdę sporo miłośników kosmetyków z tego sklepu. Chociażby produktów marki Balea, które pięknie pachną i niewiele kosztują (np. żel pod prysznic za 0,55 euro!).

RITTER SPORT

Jak w powyższych dwóch sklepach byłam niemal za każdym razem, tak do Bunte Schokowelt Ritter Sport zawitałam po raz pierwszy dopiero podczas ostatniej wizyty w Berlinie. Z racji, że ich sklep nie jest zlokalizowany przy Alexanderplatz (znajduje się niedaleko Gendarmenmarkt), trudno było mi go odnaleźć. Po wejściu nie wiadomo, gdzie podziać oczy, naprawdę. Oprócz tłumu ludzi było tam tyle dostępnych wersji czekolad, że ciężko jest się zdecydować na jedną. Świetne są więc paczki z małymi czekoladkami w różnych smakach. Dzięki nim można poznać więcej wersji smakowych i następnym razem sięgnąć po swoją ulubioną.

AMPELMANN SHOP

Sklep, w którym kupimy wszelkiej maści gadżety z Ampelmannem, czyli… ludzikiem z sygnalizacji świetlnej, który (obok niedźwiedzia) jest symbolem Berlina. Są tu magnesy, pocztówki, koszulki, ubranka dla dzieci, a nawet żelki! Wszystko, czego dusza zapragnie.

A jeśli mamy jeszcze więcej czasu, możemy również pobuszować po centrach handlowych. I to nie tylko w poszukiwaniu produktów niedostępnych w Polsce, ale także w ramach „normalnych” zakupów. Często nawet po przeliczeniu euro na złotówki większość produktów (zazwyczaj ubrań) jest tańszych niż w naszych sieciówkach. Można więc upolować niezłe perełki.

BERLIN – CIEKAWOSTKI

  • W automatach z biletami komunikacji miejskiej dostępna jest wersja w języku polskim.
  • Jeśli już o biletach mowa – każdy mieszkaniec Berlina, który kupuje bilet okresowy na komunikację miejską, może zabrać ze sobą na ów bilet jedną osobę dorosłą za darmo. Jeśli więc mamy znajomych czy rodzinę w Berlinie, może warto odświeżyć znajomości przed wycieczką do stolicy Niemiec? 😉
  • Do autobusów można wsiadać tylko pierwszymi drzwiami – reszta przeznaczona jest tylko dla wysiadających. Przy wsiadaniu bowiem należy okazać kierowcy ważny bilet na przejazd.
  • Świetnym rozwiązaniem dla leniuchów są trasy autobusów nr 100 i 200, które biegną przez najważniejsze punkty miasta. Kupujemy więc bilet na jeden przejazd, wsiadamy i od pętli do pętli w kilkadziesiąt minut obejrzymy zza szyby najważniejsze zabytki miasta.
  • Ponadto dla osób, które planują duże zwiedzanie, dostępne są karty turystyczne (Berlin Welcome Card, Berlin City Tour Card). Wykupienie ich daje nam prawo do darmowych przejazdów komunikacją oraz wiele różnych zniżek do muzeów, restauracji, czy innych atrakcji turystycznych.
  • Fajną opcją na zwiedzanie miasta jest również wypożyczenie roweru miejskiego. Stacji w Berlinie jest całe mnóstwo, osobiście jednak nigdy z nich nie korzystałam. Niestety, zazwyczaj bywam w Berlinie, gdy jest zimno… Chyba czas to w końcu zmienić 🙂
  • Idąc berlińskimi ulicami na każdym kroku można spotkać dużego, plastikowego niedźwiedzia. To symbol miasta w różnych odsłonach kolorystycznych. Zawsze jednak spotkacie go w tej samej pozie: stojącego na dwóch łapach, z uniesionymi górnymi kończynami.
  • Na minus. Jak w sklepach płatności kartą są na porządku dziennym, tak w restauracjach zazwyczaj za wybór płatności elektronicznej do rachunku doliczane jest od 2 do nawet 5 euro. Warto więc mieć jednak trochę gotówki przy sobie.
Berlin Urząd Kanclerza Federalnego

Co jeszcze?

  • Jeśli już jesteśmy przy jedzeniu – będąc w Berlinie warto spróbować osławionego currywurst (w mieście działa nawet muzeum poświęcone temu daniu). Jest to ponacinana kiełbasa z sosem pomidorowym i curry. Ja, niezbyt wielka miłośniczka kiełbas, stwierdzam, że jest to nawet całkiem smaczne.
  • A jak ktoś ma ochotę stać kilka godzin w kolejce, może zjeść najbardziej znanego berlińskiego kebaba – w Mustafa’s Gemuse Kebap. Ja jeszcze nie próbowałam.
  • Ponadto w Berlinie legalnie można pić piwo w miejscach publicznych. Można więc usiąść sobie na ławce przy Unter den Linden i sączyć Berliner Pilsner, nie obawiając się mandatu. Nie dotyczy to jednak komunikacji miejskiej.
  • Co mnie bardzo w Berlinie denerwuje, to przejścia dla pieszych. Po pierwsze: mają tylko dwa poziome, cienkie pasy w poprzek jezdni, przez co ciężko zorientować się, czy to na pewno jest przejście. A po drugie, mimo mojej wielkiej sympatii do Ampelmanna, długość zielonego światła w Berlinie jest bardzo krótka. W wielu miejscach chyba tylko przebiegając przez przejście uda się nam przejść przez całość na drugą stronę. Do tego zielone światło nie miga, pokazując, że zaraz się skończy – ono od razu zmienia się na czerwone. Jest to dość irytujące. Chociaż może długość świateł wynika z tego, że przechodząc na czerwonym, nikt nam w Berlinie nie wlepi mandatu, więc w sumie zielone nie jest tam zbytnio potrzebne…
  • Kolejna irytująca rzecz to remonty. Co jestem w Berlinie, to zawsze spora część miasta jest rozkopana. Tu ciągną kolejną linię U-Bahn, tu robią coś innego, tu coś ogrodzili. Dramat. Niektóre miejsca wydają mi się nawet być tak samo rozkopane co niemal 10 lat temu… Ale to może moja pamięć już trochę szwankuje.
  • Tych, którzy boją się jechać do Berlina przez brak znajomości języka niemieckiego, uspokajam – swobodnie dogadacie się tam po angielsku. W Berlinie bowiem jest całe mnóstwo obcokrajowców z różnych stron świata. I choć Polaków też podobno jest tam sporo, ja jakoś rzadko trafiam na Rodaków, nie mam do tego szczęścia. Ale może to i lepiej?
  • Jest za to całe mnóstwo wszelakiej maści różnych, nieraz bardzo dziwnych ludzi, zwłaszcza w metrze. W końcu Berlin to bardzo tolerancyjne miasto. I widać to na każdym kroku.
Sprewa Berlin
***

Mam nadzieję, że mój wpis pomógł (lub kiedyś pomoże) komuś w zorganizowaniu sobie takiej jednodniowej lub weekendowej wycieczki do Berlina. Mimo że nie jest to może miejsce must see, które trzeba choć raz zobaczyć w życiu, uważam, że warto. Zwłaszcza, że dla nas, Polaków, Berlin nie jest jakąś bardzo odległą wyprawą. A często można znaleźć naprawdę niezłe cenowo okazje, jeśli chodzi o bilety do Berlina. Ja polecam każdemu, sama pewnie jeszcze nie raz tam wrócę, by pozwiedzać go mniej utartymi szlakami. Albo chociaż by przesiąść się w podróż gdzieś dalej, w końcu Berlin to jeden z najbardziej rozwiniętych ośrodków komunikacyjnych Europy.

BĄDŹ NA BIEŻĄCO I ZAOBSERWUJ MNIE NA:

Podobne wpisy:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *