Paryż to miasto kojarzone głównie z modą, sztuką oraz… z miłością, oczywiście (ewentualnie z Wieżą Eiffla, Łukiem Triumfalnym czy Luwrem). Mimo że zawsze chciałam je zobaczyć, nigdy nie stało na czele moich wymarzonych kierunków podróży. A jednak dotarłam do niego wcześniej niż się tego spodziewałam.
Wszystko wydarzyło się dość spontanicznie, jak to u mnie zazwyczaj bywa. Najpierw zostały zabukowane bilety lotnicze, dopiero później zaczęłam rozeznawać się w temacie. Zauważyłam, że w polskiej blogosferze jest naprawdę mało wpisów z praktycznymi wskazówkami dotyczącymi Paryża, za to bardzo wiele o tym, że w Paryżu nie da się nie zakochać. Zastanawiałam się wtedy – co jeśli tak się nie stanie? Co jeśli te wszystkie wpisy z powodami, dzięki którym zakochasz się w stolicy Francji, sprawią, że będę miała zbyt wygórowane oczekiwania i Paryż ich nie spełni?
Jak było naprawdę? O tym w dzisiejszym wpisie.
LOTNISKO PARYŻ BEAUVAIS – JAK DOJECHAĆ DO CENTRUM?
Do Paryża można dostać się na różne sposoby z wielu polskich miast. Są połączenia autokarowe jak i kolejowe, jednak skupmy się na lotach. A te znajdziecie z Gdańska, Krakowa, Poznania, Warszawy, czy Wrocławia liniami Wizzair, Ryanair czy LOT. Z Poznania, skąd wyruszałam, aktualnie latają irlandzkie linie Ryanair, jednak gdy leciałam do Paryża w marcu 2019 roku lot odbył się na pokładzie węgierskich linii Wizzair. Mimo to jedno się nie zmieniło – wciąż lądujemy na oddalonym o ok. 80 km od Paryża lotnisku Beauvais.
Za lot w dwie strony z bagażem podręcznym (bez dokupywania Priority czy innych dodatkowych opcji) zapłaciłyśmy 92 zł od osoby. Bilety kupowane były z dwumiesięcznym wyprzedzeniem.
Wylądowaliśmy na lotnisku Beauvais i co dalej? Jak dostać się do centrum Paryża?
Opcji jest kilka. Pierwsza: autobus, który zawozi Was bezpośrednio spod lotniska do Porte Maillot, skąd dalej dostaniecie się metrem. Busy odjeżdżają często, więc nie trzeba się martwić, że nie starczy dla Was miejsca. Bilet kupiony wcześniej przez Internet (nie kupujecie go na konkretną godzinę, tylko na dany dzień) kosztuje 15,90 euro od osoby, natomiast w automatach przy wyjściu z lotniska 17 euro. Oczywiście, jest to cena biletu w jedną stronę.
Drugim sposobem są oferty polskich firm przewozowych – kierowca odbiera Was z lotniska i zawozi pod podany wcześniej adres. Koszt takiego transportu to 20 euro w jedną stronę od osoby. Nawet jeśli jedziecie w kilka osób, to każdy z Was płaci po 20 euro. Jedyny minus – mimo że takich firm jest kilka, my nie znalazłyśmy przewoźnika, który zawiózłby nas tylko w jedną stronę, od razu musiałybyśmy decydować się na drogę w tę i z powrotem. I właśnie taki brak elastyczności, jeśli chodzi o powrót (z góry ustalona godzina i miejsce „zbiórki”, a my wtedy nie do końca wiedziałyśmy, gdzie o danej porze będziemy), zraził nas do wyboru tej opcji.
Trzecim wariantem, polecanym przez wiele osób, jest BlaBlaCar. Taka podróż to koszt około 5-7 euro w jedną stronę, w zależności od przewożącego. Z lotniska można też dostać się miejskim autobusem na dworzec kolejowy i stamtąd pociągiem dojechać do Paryża, ale to już wydaje się być zbyt wielką kombinacją.
Wybór opcji jest ogromny i każdy znajdzie coś dla siebie. Można też postawić na PLL LOT, które latają na główne, paryskie lotnisko Charles De Gaulle. Wtedy nie będzie problemu z dojazdem do centrum.
PARYŻ – NOCLEG
Paryż to moim zdaniem idealne miejsce na wybranie dla siebie tańszego noclegu pod miastem i dojeżdżanie metrem do centrum. Miasto bowiem jest świetnie skomunikowane, a dzięki temu można naprawdę sporo zaoszczędzić, zwłaszcza, że w centrum Paryża są albo drogie hotele, albo mieszkania, w których ciężko znaleźć miejsce dla grup.
Jak wyglądała sytuacja z noclegiem w naszym przypadku? Ceny na Booking dwa miesiące przed przylotem były ogromne i to nawet za nocleg w pokojach wieloosobowych, więc ostatecznie zdecydowałyśmy się na Airbnb. Miałyśmy zniżkę 100 zł i znalazłyśmy mieszkanie w przystępnej cenie i lokalizacji. Wszystko poszło sprawnie, nocleg został potwierdzony i zarezerwowany. Niestety, kilka dni przed wylotem wciąż nie mogłyśmy się skontaktować z naszym gospodarzem w celu dogadania szczegółów przyjazdu. Dopiero interwencja obsługi portalu pomogła nam w kontakcie, dzięki czemu miałyśmy wszystkie potrzebne informacje, kody do drzwi, byłyśmy więc spokojne. A tu w dniu wylotu rano nasza rezerwacja została anulowana… z powodu awarii w mieszkaniu. Wiem, że takie sytuacje się zdarzają i to niezależnie od woli gospodarza… Zważywszy jednak na wcześniejsze problemy z kontaktem, nie do końca wierzę w przypadek.
Niestety, w tej sytuacji portal nie zdał egzaminu. Swoją pomoc zaoferował nam za późno (całe szczęście, że lot miałyśmy przed godziną 15, a nie rano, bo nie chciałabym dowiedzieć się o anulowaniu rezerwacji będąc już w Paryżu), a ich oferta była po prostu kiepska. Dodatkowe kilkadziesiąt złotych zniżki na nocleg w dniu przylotu, gdy wszystko jest już niemal wykupione, a kwoty dostępnych miejsc są wręcz zatrważające, niewiele nam pomogło. Do tego ta „pomoc” pojawiła się kiedy my już byłyśmy w drodze na lotnisko i miałyśmy ogarniętą alternatywę. Ostatecznie bowiem zarezerwowałyśmy najtańszy nocleg w hotelu na obrzeżach Paryża. Na Bookingu. Wyniosło nas to ok. 550 złotych za osobę.
Nie skreślam Airbnb po tej sytuacji, jednak Booking jest zdecydowanie bardziej bezpieczny, bowiem zasady odwołania rezerwacji są bardziej restrykcyjne. I dla rezerwującego, i dla wynajmującego. I właśnie dlatego o tym piszę, abyście byli przygotowani na wszystko.
PARYŻ – PORUSZANIE SIĘ PO MIEŚCIE | KARTA NAVIGO
Poruszanie się po mieście zależne jest od tego, którą opcję wybierzecie – droższy nocleg w centrum i spacerowanie, czy tańszy pod miastem i dojeżdżanie do niego metrem. My wybrałyśmy tę drugą opcję, co okazało się być opłacalnym wyborem.
Jeśli jedziecie na więcej niż 3 dni, warto wyrobić Kartę Navigo. Bardzo mało jest informacji na jej temat w Internecie. Do tego krąży nieprawdziwa pogłoska, że jest to karta tylko dla mieszkańców. Nie dajcie się temu zwieść – przyjeżdżający też mogą się o nią postarać. Do jej wyrobienia potrzebujecie zdjęcia w formacie legitymacyjnym. My wzięłyśmy swoje ze sobą, ale można też takie zrobić w budkach fotograficznych na stacji metra.
Wyrobienie karty trwa kilka minut. Gdzieś znalazłyśmy informację, że na stacjach metra są automaty, dzięki którym można wyrobić tę kartę, ale na Porte Maillot, gdzie my nie znalazłyśmy takiego. Swoją kartę wyrobiłyśmy więc w punkcie informacyjnym, który jest przy każdym wejściu do metra. Prosicie tylko o Kartę Navigo na tydzień, podajecie swoje zdjęcie, płacicie 27,80 euro (22,80 za bilet tygodniowy i 5 euro za jej wyrobienie) i voila – teraz bez obaw możecie jeździć po mieście, ile tylko chcecie i czym chcecie. Wystarczy tylko przy każdym wejściu do komunikacji miejskiej przyłożyć ją do czytnika. Karta Navigo uprawnia do przejazdu nie tylko metrem, ale również autobusami czy pociągami. Dojedziecie na niej również do Wersalu czy Disneylandu.
Ważne! Karta ważna jest od poniedziałku od godziny 00:00 do niedzieli, 23:59, a nie przez 7 dni od dnia wyrobienia. W danym tygodniu można ją wyrobić tylko do czwartku. Jeśli więc jedziecie w sobotę, nie opłaca Wam się jej wyrabiać. Wtedy najlepiej kupić bilety jednorazowe. Koszt jednego to 1,90 euro.
PARYŻ – BEZPIECZEŃSTWO
Chyba najwięcej pytań po powrocie dostałam właśnie na ten temat. W Paryżu byłam w marcu 2019 roku i wiele osób przed wylotem radziło mi baczniejsze (niż zwykle) uważanie na siebie. Wszystko za sprawą demonstracji „żółtych kamizelek” oraz sporej liczby imigrantów. Rzeczywiście, w sobotę podczas naszego pobytu na ulicach było wiele policji, wojska i helikopterów, co było związane z demonstracją pod Łukiem Triumfalnym, mimo tego w ogóle nie czułam się zagrożona. Nie zdarzyły mi się też z tego powodu żadne nieprzyjemne sytuacje. Nie było zbyt wiele patroli służb mundurowych na ulicach, co mogłoby wzmagać poczucie niepokoju. Wszystko było bardzo normalnie.
To, co jednak Wam zalecam, to baczne uważanie na swoje rzeczy w metrze czy też w większych skupiskach ludzi. Same padłyśmy ofiarą kieszonkowców, na szczęście skończyło się to dla nas dobrze – udaremnioną próbą kradzieży. Warto jednak nosić karty i pieniądze w innej kieszeni niż dokumenty, a najlepiej wszystko mieć blisko siebie, w nerce na piersi i to schowane pod kurtką. W wielkim tłumie łatwo jest wprowadzić chaos i nawet się nie zorientujecie, kiedy Waszego portfela nie będzie. Lepiej więc być ubezpieczonym na taką sytuację – nie tylko w Paryżu.
PARYŻ – JAK Z JĘZYKIEM ANGIELSKIM?
Na ten temat również dostałam sporo pytań, a to dlatego, że krąży o tym wiele mitów. Może i Francuzi są dumni ze swojego języka i niezbyt chętnie używają angielskiego, jednak bez problemu da się z nimi dogadać po angielsku. I to nie tylko w tych najbardziej turystycznych miejscach, ale również poza „wyznaczonym szlakiem”. Wystarczy wykazać się odrobiną dobrej woli, znać podstawowe zwroty typu „dzień dobry”, czy „dziękuję”, a dalej już pójdzie. W końcu nam też jest miło, gdy obcokrajowiec się stara i choćby przywita się z nami w naszym języku, prawda? A nawet jeśli zdarzy się sytuacja, że ktoś nie jest w stanie nas zrozumieć, to gestami dogadacie się z każdym, to jest najbardziej uniwersalny sposób porozumiewania się. Przetestowałam to m.in. w Paryżu na poczcie…
PARYŻ – KOSZTY ŻYCIA CODZIENNEGO
Najlepsze jedzenie to te uliczne (i to nie tylko w stolicy Francji). W Paryżu znajdziecie pełno miejsc, gdzie na ulicy zjecie przepyszne crepes lub makaroniki – dwa najbardziej znane przysmaki, które szczerze Wam polecam. Nie mam też żadnych miejsc, które szczególnie mogłabym Wam polecić, musicie szukać sami. Jeśli jakieś znacie, podzielcie się nimi w komentarzach, na pewno takie polecenia przydadzą się innym.
Jeśli chcecie podróżować po taniości, to jedzenie warto kupować w supermarketach, najtańsze to Lidl, Leader Price i Dia.
Co do pamiątek – ja swoje kupiłam w budkach niedaleko Katedry Notre Dame, gdzie pocztówki to koszt rzędu 0,20 euro, a magnes na lodówkę wyniósł mnie 2 euro, czyli dość standardowo (stan na marzec 2019 roku). Najdrożej w tej kwestii jest w okolicach Wieży Eiffla. Tam też jest bardzo wielu „mobilnych straganiarzy”, którzy wszystko mają wystawione na kocu, by w razie przybycia policji szybko móc się zwinąć z danego miejsca.
PARYŻ – BILETY NA ATRAKCJE
Paryż można zwiedzić niemal zupełnie za darmo. Jak? Jeśli jesteście obywatelami Unii Europejskiej i nie skończyliście jeszcze 26. roku życia, wchodzicie do muzeów i innych atrakcji za darmo. Wystarczy mieć ze sobą ważny dokument ze zdjęciem i datą urodzenia. Mimo że w marcu 2019 roku rocznikowo miałam już te 26 lat (urodziny obchodzę w październiku), to do Luwru weszłam za darmo.
Dla „starszych” polecam zwiedzanie muzeów w pierwszą niedzielę miesiąca. W ten dzień tygodnia od marca do października wejście jest darmowe.
A jeśli nie możecie skorzystać z tej opcji, warto wcześniej zorientować się, czy można kupić bilety przez Internet. Dzięki takiemu przygotowaniu możecie nie tylko zaoszczędzić parę euro, ale również w większości przypadków nie będziecie musieli stać w kolejkach do konkretnej atrakcji. Zaoszczędzacie więc nie tylko pieniądze, ale również czas.
PARYŻ – NAJWIĘKSZE ATRAKCJE | CO UDAŁO MI SIĘ ZOBACZYĆ PODCZAS CZTERODNIOWEGO ZWIEDZANIA?
WIEŻA EIFFLA I POLA MARSOWE
Chyba najbardziej znany budynek Paryża, z którym każdemu kojarzy się stolica Francji. Najlepszy widok na Wieżę macie z Placu Trocadero. Wysiadacie na stacji metra o tej samej nazwie, kierujecie się po strzałkach i docieracie do miejsca, skąd zrobionych jest większość zdjęć Wieży na Instagramie. Jest tam zawsze sporo ludzi – turystów, par młodych oraz… panów, próbujących sprzedać breloczki z Wieżą. Na szczęście nie są specjalnie natrętni, na jedno „nie” zmniejszają cenę wywoławczą, a na drugie zazwyczaj odpuszczają. Ewentualnie, gdy wyczują, że jesteście z Polski, zaczynają chwalić Roberta Lewandowskiego…
Warto też wybrać się w to miejsce wieczorem, by obejrzeć podświetloną Wieżę Eiffla. Oczywiście, można też wejść na nią, by zobaczyć panoramę Paryża. My z tego zrezygnowałyśmy, w końcu co to za panorama miasta, na której nie widać Wieży?
KATEDRA NOTRE DAME
Miałam to niewątpliwe szczęście, że udało mi się ją zobaczyć jeszcze przed pożarem, który… wydarzył się miesiąc po mojej wizycie w Paryżu. Nie wiem więc, jak teraz wygląda oglądanie Katedry, moje doświadczenia w aktualnej sytuacji są już przeterminowane.
LUWR
Miejsce, które trzeba zobaczyć, nawet jeśli nie interesujecie się sztuką. Naprawdę! Kolejka do Luwru jest spora, polecam przejście do wejścia wprost ze stacji metra, nie trzeba wtedy czekać na dworze. Mimo dużego zainteresowania, wszystko idzie dość sprawnie – i kontrola bezpieczeństwa, i kupno biletów. A te można kupić w automatach, koszt jednego to 15 euro. (Chyba, że macie mniej niż 26. lat, wtedy wchodzicie za darmo, o czym pisałam wyżej). Warto zarezerwować sobie więcej czasu, jeśli chce się zobaczyć wszystko, bowiem budynek jest OGROMNY. My spędziłyśmy w nim 4 godziny! Warto zabrać mapę z informacji, choć nawet z nią można się zgubić w środku…
Największym powodzeniem w całym muzeum cieszy się oczywiście Mona Lisa, która naprawdę patrzy na Was z każdej możliwej strony. Ogrom ludzi jest także w miejscach, gdzie… najlepiej odbiera darmowe WI-FI. Znak naszych czasów. Dużo jest też wycieczek albo szkół mających lekcje muzealne.
ŁUK TRIUMFALNY I POLA ELIZEJSKIE
Prowadzi do niego ulica, przy której mieści się całe mnóstwo luksusowych sklepów, choć jest też i McDonald’s. Łuk robi spore wrażenie, jego wielkość oraz zdobienia. Dostać się bezpośrednio pod niego można przejściem podziemnym, Łuk bowiem znajduje się na rondzie, gdzie normalnie odbywa się ruch kołowy. Bardzo głośny i dość chaotyczny, choć podobno wypadki tam zdarzają się bardzo rzadko.
OGRÓD LUKSEMBURSKI
Wejście do niego jest zupełnie darmowe, oczywiście w godzinach otwarcia. W słoneczny dzień jest to jedno z głównych punktów spacerów „lokalsów”. W centrum ogrodu znajduje się Pałac Luksemburski, który jest siedzibą senatu.
MONTMARTE I BAZYLIKA SACRE CRUE
Montmarte to moim zdaniem najpiękniejsza dzielnica Paryża. Cudowne, wąskie uliczki, prowadzące na wzgórze, skąd macie widok na miasto, tworzą specyficzny klimat, którego nie ma nigdzie indziej. Znajdziecie tu m.in. pomnik Dalidy oraz cudowną panoramę spod Sacre Crue, do której wejście jest darmowe. I choć kolejka jest całkiem spora (musimy przejść kontrolę bezpieczeństwa), to wpuszczanie do środka idzie dość sprawnie.
SPACER NAD SEKWANĄ
Ważny punkt przede wszystkim w słoneczny dzień. Podczas takiego spaceru możecie się nie tylko zrelaksować, podziwiać codzienne życie Paryżan, czy piękne krajobrazy. Warto również zwrócić szczególną uwagę na mosty. Niektóre z nich to prawdziwe, architektoniczne perełki, jak choćby ten poniżej – Most Aleksandra III.
PANTEON I DZIELNICA ŁACIŃSKA
Paryski Panteon to budynek, w którym pochowana jest Maria Skłodowska-Curie – jedna z dwóch leżących tam kobiet i pierwszy obcokrajowiec. Mieści się on w Dzielnicy Łacińskiej – również wartej zobaczenia. Jest to dzielnica uniwersytecka, zlokalizowana wokół Sorbony, w której czuć klimat dawnych lat.
CONCIERGERIE
Ogromna twierdza nad Sekwaną, na głównej wyspie miasta, w bliskiej odległości Notre Dame. Kiedyś więzienie, w którym osadzona była m.in. Maria Antonina.
GALERIA LAFAYETTE
Nie dość, że wnętrze galerii jest przepiękne, bogato zdobione, pełno w niej ekskluzywnych sklepów, to jeszcze z tarasu zupełnie za darmo możecie podziwiać panoramę miasta. Szkoda tylko, że gdy my w niej byłyśmy, to taras akurat był zamknięty…
W górnych partiach galerii jest również przezroczysty podest, z którego macie dobry widok na wnętrze budynku. Na podeście jednak może być określona liczba ludzi, więc by się na niego dostać, trzeba swoje odstać w kolejce.
CMENTARZ PERE LACHAISE
To chyba najcichsze miejsce w centrum Paryża. Przeogromne, trochę kiepsko oznaczone, przez co poszukiwanie konkretnych nagrobków jest nie lada wyzwaniem. Warto jednak odwiedzić grób Fryderyka Chopina, Edit Piaf czy Jima Morrisona.
MOULIN ROUGE I PLAC PIGALLE
Dość specyficzna odnoga dzielnicy Montmarte. Bardzo kontrastowa, kolorowa, pstrokata, pełna sex-shopów, klubów nocnych i podejrzanych typów. Ale to też jest jedna ze stron Paryża.
Do tego czuję się zawiedziona, bo na Placu Pigalle nie było kasztanów.
LA DEFENSE
Dzielnica wielkich korporacji zlokalizowana na obrzeżach miasta. Idealne miejsce na ostatni dzień przed lotem, zwłaszcza jeśli lecicie z lotniska Beauvais. La Defense znajduje się zaraz za stacją Porte Maillot, z której najłatwiej dojechać na lotnisko. Dzielnica ta to nowoczesne oblicze Paryża, bardzo futurystyczne i ciche. Ta cisza momentami jest wręcz przerażająca. Głównym jej punktem jest budowla przypominająca Łuk Triumfalny, tylko w nowoczesnym wydaniu.
PARYŻ – CO JESZCZE?
Oczywiście, jest jeszcze wiele atrakcji, które ma do zaoferowania Paryż. Takie najważniejsze, które my szczególnie mocno brałyśmy pod uwagę, ale z różnych względów nie udało nam się do nich dotrzeć, to:
- Wieża Montparnasse – jeśli chcecie zrobić zdjęcie panoramie Paryża, na którym widać Wieżę Eiffla, to to jest najlepsze miejsce do tego.
- Muzeum d’Orsay – kolejne muzeum dla amatorów sztuki, gdzie znajdziecie głównie sztukę francuską. Samo miejsce jest też architektoniczną perełką.
- Wersal – najbardziej żałuję, że nie udało nam się dotrzeć do tego kompleksu pałacowego. WIelka szkoda, bo miałyśmy wyrobioną kartę Navigo, która również uprawnia nas do przejazdu pociągiem do Wersalu.
- Disneyland – na niego trzeba mieć jeden, osobny dzień, w którym można znów poczuć się jak dziecko.
Warto przed pójściem do któregokolwiek z tych miejsc sprawdzić ich godziny otwarcia, bowiem wiele z atrakcji zamyka się około 18:00-19:00.
PARYŻ – OGÓLNE WRAŻENIA | SYNDROM PARYSKI
Paryż niestety nie został miastem, do którego koniecznie będę chciała wrócić w przyszłości. Nie zakochałam się w nim. Możliwe, że jednym z powodów takiego wrażenia była pogoda. Nie od dziś wiadomo, że słoneczna aura sprzyja lepszemu odbiorowi danego miejsca. Na zdjęciach, które co jakiś czas pojawiają mi się w propozycjach na Instagramie, stolica Francji o wiele lepiej prezentuje się w słońcu i zieleni. Nie zaprzeczam, Paryż z pewnością ma swój urok i uważam, że warto się tam wybrać – choćby po to, by wyrobić sobie o nim własną opinię. Nie zachwycił mnie jednak tak jak choćby Sztokholm, do którego planuję w ciągu najbliższych lat polecieć ponownie (czego kompletnie się nie spodziewałam, gdy tam leciałam). Centrum Paryża jest urokliwe, architektura przepiękna, jednak zapuszczając się w dalsze części odkrywa się ciemniejszą stronę miasta – brud i ogólny chaos.
Nie dopadł mnie też typowy syndrom paryski, choć nie ukrywam, że w porównaniu ze wspomnianym już wcześniej Sztokholmem, miałam co do Paryża większe oczekiwania. I się zawiodłam. Największe atrakcje nie zrobiły na mnie takiego wrażenia, jak się spodziewałam, a sama atmosfera miasta nie była tym, czym myślałam, że będzie. Nie zaznałam też wspominanego wszędzie szyku, elegancji i klasy. W ogóle nie odczułam, jakbym była w mieście mody. Moim zdaniem ludzie niczym nie wyróżniali się od tych, których na co dzień spotykam na ulicach Poznania.
Jedyne, co mnie bardzo w Paryżu zaskoczyło, to to jak łatwo się po nim porusza i jak szybko można zorientować się w komunikacji miejskiej, która – co tu kryć – jest o wiele bardziej rozbudowana i skomplikowana niż w Polsce. Wszystko jest intuicyjne i jeśli macie choćby minimalną orientację w terenie, to bez problemów powinniście sobie z nią poradzić.
Wpis pochodzi z 2019 roku, został jedynie odrobinę uaktualniony na potrzeby przenosin na nowy blog.
BĄDŹ NA BIEŻĄCO I ZAOBSERWUJ MNIE NA: