Sztokholm na przedłużony weekend – czy to aby na pewno dobry pomysł? Kiedy po raz pierwszy leciałam do Sztokholmu nie byłam tego taka pewna, bowiem opinie w Internecie na temat stolicy Szwecji były mocno podzielone. Jedni wracali ze Sztokholmu zachwyceni, inni mieli mieszane uczucia na jego temat, a jeszcze innym się tam nie podobało. Za to wszyscy zgadzali się co do jednego – że w Szwecji jest drogo. Czy rzeczywiście? I jak mi się podobało?
Gdyby ktoś powiedział mi kiedyś, że moją pierwszą podróżą samolotem będzie lot do Sztokholmu, zapewne popukałabym się w czoło. I to nie dlatego, że nie chciałam zobaczyć stolicy Szwecji, o nie – ona po prostu nie była na czele hierarchii miejsc w Europie, do których chciałam się udać. Los jednak bywa przewrotny i swoją pierwszą podróż drogą powietrzną odbyłam właśnie do Sztokholmu (w 2018 roku).
Zobacz również: TRAVEL BUCKET LIST – moje podróżnicze marzenia
Od tego czasu sporo się zmieniło, a Skandynawia stała się drugim (zaraz po Włoszech) ulubionym kierunkiem moich podróży. Dlatego w tym roku z przyjemnością poleciałam do Sztokholmu po raz drugi. Za pierwszym razem miałam okazję przebywać w stolicy Szwecji latem, w sierpniu, tym razem było to na początku wiosny, bo pod koniec marca. I niezależnie od pogody czy pory roku, Sztokholm za każdym razem mnie zachwycił.
Ten wpis będzie więc zbiorem moich doświadczeń z dwóch przedłużonych weekendów w Sztokholmie.
SZTOKHOLM – BILETY LOTNICZE
Sztokholm jest jednym z kierunków, do którego całkiem łatwo znaleźć loty w przyjemnych cenach.
✈ 2018: Lot w obie strony na trasie Gdańsk-Sztokholm Skavsta kosztował 107 zł/osobę (mogło być ciut taniej – 78 zł, ale za długo się zastanawiałyśmy i Wizzair zdążył zdrożeć). W jedną stronę leciałyśmy liniami Ryanair, w drugą Wizzair, oba loty tylko z bagażem podręcznym.
✈ 2023: Lot Gdańsk-Sztokholm Skavsta (Wizzair) oraz powrót Sztokholm Arlanda-Poznań (Ryanair) wyniósł nas 106 zł od osoby. Lot z bagażem podręcznym.
Oczywiście, do tej kwoty trzeba doliczyć również dojazd z Poznania do Gdańska (oraz powrót do Poznania w przypadku wyjazdu w 2018 roku).
Zobacz także: JAK SPAKOWAĆ SIĘ W BAGAŻ PODRĘCZNY TANICH LINII LOTNICZYCH?
SZTOKHOLM – TRANSPORT Z LOTNISKA
LOTNISKO SZTOKHOLM SKAVSTA – JAK DOJECHAĆ DO CENTRUM?
Tanie linie rządzą się swoimi prawami, przez co najczęściej ich loty obsługiwane są przez lotniska sporo oddalone miasta. Nie inaczej jest w przypadku Sztokholmu – lotnisko Skavsta leży nieco ponad 100 km od Sztokholmu. Spod lotniska jednak odchodzą autobusy Flygbussarna – bilety na przejazd można kupić przez Internet lub na miejscu (ich strona internetowa dostępna jest również w języku polskim). Bilet ważny jest trzy miesiące od daty zakupu, nie wybiera się konkretnej godziny odjazdu. Nie trzeba się więc martwić, że gdyby lot się opóźnił, to bilet nam przepadnie. Autobus jedzie ok. 1 godz. 15 minut i dowozi nas bezpośrednio do centrum, na główny dworzec autobusowo-kolejowy w Sztokholmie.
W obie strony w 2018 roku zapłaciłyśmy 278 SEK (było to wtedy jakieś 114 zł) od osoby. Podczas podróży do Sztokholmu w 2023 roku również skorzystałam z usług Flygbussarna, tym razem jednak była to podróż w jedną stronę. Bilet kosztował 219 SEK (czyli ok. 92 zł) od osoby.
Do centrum można dojechać też taniej, korzystając z usług Flixbusa. My jednak dotarłyśmy na lotnisko Sztokholm Skavsta po ostatnim kursie Flixbusa. Tak samo opcja podróży z przesiadką nie wchodziła w grę o tak późnej porze, Flygbussarna był więc naszą jedyną opcją.
LOTNISKO SZTOKHOLM ARLANDA – JAK DOJECHAĆ DO CENTRUM?
Lotnisko Arlanda zlokalizowane jest zdecydowanie bliżej miasta, dzięki czemu mamy więcej opcji dojazdu. W tym przypadku również możemy skorzystać z usług Flygbussarna. Dostępny jest też przejazd pociągiem Arlanda Express. My jednak postawiłyśmy na Flixbusa – jest to najtańsza opcja bezpośredniego dojazdu na lotnisko Arlanda i z powrotem. Przejazd w jedną stronę kosztował 27 zł (a bilet Flygbussarna na tym samym odcinku wychodził wtedy 55 zł) na osobę.
Zobacz również: JAK ZORGANIZOWAĆ WYJAZD DO SKANDYNAWII I NIE ZBANKRUTOWAĆ?
SZTOKHOLM – CO ZOBACZYĆ?
Sztokholm to miasto rozlokowane na 14. wyspach połączonych ze sobą 53. mostami. Jest ich tak dużo, że trudno się nie zgubić w ich gąszczu! Nie bez przyczyny stolicę Szwecji, która obejmuje także archipelag sztokholmski (ok. 24 000 wysepek i skał przybrzeżnych), nazywa się Wenecją Północy. Na tych wszystkich wysepkach mieszka niecały milion mieszkańców, z czego tak naprawdę tylko 1/3 powierzchni jest zaludniona. Reszta to lasy i wody.
1. RATUSZ (Stadshuset)
Podczas pierwszego pobytu w Sztokholmie mijałam go co najmniej dwa razy dziennie, bowiem nasz nocleg mieścił się właśnie niedaleko ratusza, leżącego tuż przy wodzie Riddarfjaren. Ratusz ma sporych rozmiarów dziedziniec z krużgankami i ogrodem oraz 106-metrową wieżę zakończoną trzema złotymi koronami (symbolem Szwecji), z której można zobaczyć panoramę miasta. My akurat nie miałyśmy szczęścia – zwiedzanie ratusza bowiem odbywa się w małych grupach z przewodnikiem w określonych godzinach i akurat tego dnia nie było to możliwe.
2. STARE MIASTO – GAMLA STAN
Punkt, od którego chyba każdy zaczyna zwiedzanie danego miejsca. Sztokholmskim Starym Miastem nie sposób się nie zachwycić! Mimo ogromu turystów przechadzanie się klimatycznymi uliczkami Gamla Stan ma w sobie naprawdę sporo uroku i to niezależnie od pory roku.
3. ULICZKI STAREGO MIASTA Z NAJWĘŻSZĄ ULICĄ W SZTOKHOLMIE 📌MARTEN TROTZIGS GRAND
Warto trochę zboczyć z utartych ścieżek, pełnych ludzi i straganów z pamiątkami, by trafić na mniej uczęszczane deptaki, które to dopiero potrafią zachwycić! To właśnie dzięki delikatnemu zboczeniu z trasy natrafiłyśmy na najwęższą uliczkę Sztokholmu – Marten Trotzigs Grand, która ma 90 cm szerokości i rozciąga się na 36 stopniach.
4. RYNEK (Stortorget)
Stare Miasto w Sztokholmie ma tak wiele uliczek, będących niemal jak labirynt, przez co nietrudno zboczyć z utartego szlaku i ominąć główną atrakcję Starego Miasta – rynek, którego kamieniczki są bardzo charakterystyczne (mi trochę przypominają Gdańsk) i zobaczymy je niemal na każdej pocztówce z Sztokholmu. Ponadto na rynku mieści się Muzeum Nobla, które jednak sobie odpuściłyśmy.
5. PAŁAC KRÓLEWSKI I ZMIANA WARTY
Jak zapewne wiecie, Szwedzi mają swoją rodzinę królewską – może mniej popularną na świecie od tej brytyjskiej, za to w swoim kraju boom na nią jest ogromny (co można zauważyć spoglądając na pierwsze strony kolorowych gazet czy zaobserwować na licznych pocztówkach, magnesach i tego typu gadżetach z ich wizerunkami, które dostaniecie w każdej budce z pamiątkami). I na Gamli właśnie stoi Pałac Królewski z dziedzińcem, który jest szeroko dostępny dla zwykłych śmiertelników. A tych najwięcej jest o godzinie 12.15 (w niedzielę o 13.15), bo właśnie wtedy odbywa się uroczysta zmiana warty, która trwa około 40 minut i w której udział bierze policja na koniach, wojsko, orkiestra oraz królewska gwardia. To dość ciekawe wydarzenie, które warto zobaczyć.
6. SZWEDZKI PARLAMENT (Riksdag)
Kolejne miejsce w samym centrum Sztokholmu i kolejne z darmowym wejściem. Tak, dobrze czytacie, można wejść do szwedzkiego Parlamentu zupełnie za darmo.
Jest w tym jednak mały szkopuł – na jedną wycieczkę może zostać wpuszczonych maksymalnie 28 osób (o czym przekonałyśmy się na własnej skórze, gdy strażnik nam centralnie przed nosem zaśpiewał sold out), odbywają się one tylko w sezonie letnim (czerwiec-sierpień) od poniedziałku do piątku w godzinach 12, 13, 14 i 15. Są to wycieczki anglojęzyczne, na które jest zdecydowanie więcej chętnych niż na te w języku szwedzkim (te odbywają się o 11:30, 12:30, 13:30 i 14:30). Poza sezonem letnim na taką wycieczkę można udać się w sobotę i niedzielę o 13:30.
Jeśli traficie na tę samą panią przewodnik, która oprowadzała nas w 2018 roku, to z pewnością będziecie zadowoleni – było ciekawie i z humorem.
7. BULWARY
Miejsce, obok którego nie da się przejść obojętnie i nie zatrzymać się choćby na chwilę. Podczas naszej sierpniowej wizyty siedziałyśmy tam z pewnością więcej niż godzinę i to dwa dni z rzędu, mimo że wiało niemiłosiernie. Ale jest tam przepięknie! Do tego można z bliska przyjrzeć się życiu mieszkańców, nie rzucając się zbytnio przy tym w oczy.
8. MUZEUM ABBY
Ta dam! Przed wyjazdem naczytałam się, że jest to prawdziwa komercja i że nie warto, zwłaszcza za tę cenę (250 SEK+20 SEK za interaktywnego przewodnika w języku polskim (opcjonalnie)), ale jako psychofanka muzyki Abby nie mogłam sobie tego odpuścić. NO NIE MOGŁAM! I powiem Wam, że naprawdę świetnie się bawiłam! (Byłam w środku w 2018 roku).
Bilet jest interaktywny, można więc pośpiewać w studio, zatańczyć, nagrać teledysk, zaśpiewać na scenie z hologramami zespołu. Do tego w środku zobaczycie płyty, stroje, studio nagraniowe, zdjęcia i inne pamiątki, a także dowiecie się trochę o członkach zespołu. Jedynym minusem dla mnie jest to, że temat rozpadu zespołu został pominięty, jakby w ogóle nie miał miejsca.
9. MUZEUM STATKU VASA
To muzeum w wielu przewodnikach określane jest jako punkt obowiązkowy, który spodoba się nawet tym, których historia czy statki nie kręcą. Muzeum opiera się na gigantycznym statku, który można obejrzeć z każdej strony na siedmiu piętrach (szkoda tylko, że nie można na niego wejść).
O co w ogóle chodzi z tym statkiem? Okręt Vasa wydobyto po 333 latach z wody, a przez kolejne kilkadziesiąt lat poddawano renowacji. Miał on pomóc Szwedom w utrzymaniu kontroli nad Morzem Bałtyckim podczas wojny z Polską, jednak 20 minut po wypłynięciu, 120 metrów od brzegu, na oczach wszystkich… zatonął. Historia niezwykle ciekawa, statek robi monstrualne wrażenie na żywo (mnie od razu kojarzą się „Piraci z Karaibów”), jednak nie do końca jestem przekonana, czy naprawdę każdy musi to zobaczyć. Wybór pozostawiam więc Wam, bilet to koszt 130 SEK. (Byłam tam w 2018 roku).
10. STACJE METRA – PODZIEMNA GALERIA SZTUKI
Za to tamtejszym metrem uważam, że musi przejechać się każdy! Obowiązkowo! Nie dlatego, że to metro, którego w Polsce (za wiele) nie ma, ale by zobaczyć podziemną galerię sztuki, jaką są stacje metra w Sztokholmie. Na żywo robią naprawdę niemałe wrażenie.
Pociągi bowiem jeżdżą tu bardzo często, a samo miasto jest dobrze skomunikowane. Więcej o sztokholmskim metrze przeczytacie w poniższym wpisie.
Zobacz również: METRO W SZTOKHOLMIE – PODZIEMNA GALERIA SZTUKI
11. PUNKT WIDOKOWY KATARINAHISSEN
A mówiąc polsku – Winda Katarzyny (która jest już nieczynna i na ten punkt widokowy trzeba wejść schodami), mieszcząca się w pobliżu stacji Slussen. Widok jest cudowny – do tego można go podziwiać przy kawie czy lampce czegoś dobrego, albowiem na górze znajduje się kawiarnia.
Na powyższych zdjęciach idealnie widać, że nie bardzo trafiłyśmy ze zwiedzaniem – bo choć pogoda nam się udała, to widoki już nie do końca. W czasie naszej wizyty w Sztokholmie w 2018 roku większa część miasta przechodziła właśnie gruntowny remont, a do tego w Szwecji trwała kampania wyborcza (co ciekawe Szwedzi mają tylko jedne, wspólne wybory – do parlamentu, do samorządu etc., co ma na celu oszczędzanie pieniędzy podatników), przez co większość mostów była poobklejana plakatami kandydatów, psujących urok miasta. Wtedy jednak udało nam się wejść na ten punkt widokowy, w 2023 roku niestety był on nieczynny. Nadal w tym rejonie trwa remont.
12. KOLEJNY PUNKT WIDOKOWY – DEPTAK MARIABERGET, MONTELIUSVAGEN
Najpiękniejsze w Sztokholmie są właśnie widoki! Szukając Windy Katarzyny przez zupełny przypadek trafiliśmy na inne miejsce widokowe, które moim zdaniem robi jeszcze większe wrażenie niż wcześniej wspomniane miejsce. To jest więc idealny przykład na to, że czasem warto „zgubić się” podczas zwiedzania. Właśnie w taki sposób trafiłyśmy na deptak Monteliusvagen, Mariaberget, skąd widok na miasto jest wprost zachwycający – co potwierdza również moja druga wizyta w 2023 roku.
SZTOKHOLM – GDZIE SPAĆ? CO ZJEŚĆ?, CZYLI KILKA POLECAJEK NA KONIEC
Podczas mojego pierwszego pobytu nie miałam za wielu poleceń w kwestii jedzenia czy spania. Był to wyjazd niskobudżetowy – stołowałyśmy się w MaxBurgers (którego lokali wtedy próżno było szukać w Polsce), spałyśmy w koedukacyjnym pokoju 12-osobowym, byle na czymś zaoszczędzić. Tym razem jednak mogę Wam polecić kilka miejsc.
📌 STF AF CHAPMAN & SKEPPSHOLMEN – bardzo dobry nocleg, zlokalizowany na wyspie Skeppsholmen. Stąd naprawdę wszędzie jest blisko. Od głównego dworca dzieli nas półtorakilometrowy spacer, do centrum jest jeszcze bliżej. Niedaleko jest stacja metra, najważniejsze muzea. Tak naprawdę nocując tu nie trzeba podróżować komunikacją miejską (chyba że w ramach atrakcji, o czym wspomniałam wyżej).
Pokoje są komfortowe, łazienka wspólna, ale nie ma problemu z dostępnością. Do tego ogólnodostępna kuchnia oraz pokoje do spędzania wolnego czasu. To naprawdę świetny hostel w dobrej cenie – my za pokój zapłaciłyśmy 480 zł od osoby na osobę za 3 noce.
📌 MENO MALE – świetna pizzeria, w której czuć włoski klimat – muzyka, gwar, pyszne jedzenie. W środku można poczuć się jak we Włoszech (i to nawet jeśli za oknem pada śnieg). Mają kilka lokali w mieście, naprawdę polecam – zwłaszcza pizzę o nazwie Sophia Loren!
Ponadto będąc w Sztokholmie koniecznie spróbujcie tutejszego specjału – semli. Bo przecież w czasie intensywnego zwiedzania należy się przerwa na kawę i słodkie! Zwłaszcza, że Szwedzi słyną z picia kawy, mają nawet na to swoje specjalnie określenie: fikka.
SZTOKHOLM – PODSUMOWANIE
Na mnie Sztokholm zrobił wielkie i bardzo pozytywne wrażenie już od pierwszego wejrzenia. Pamiętam, jak w 2018 roku jechałam tam nie do końca przekonana o słuszności tego wyboru, zwłaszcza gdy naczytałam się tych wszystkich opinii w Internecie. Nie nastawiałam się na nie wiadomo co, a zostałam naprawdę mile zaskoczona. Przede wszystkim krajobrazem, który w słońcu wyglądał cudownie i to do tego stopnia, że nawet wiatr mi nie przeszkadzał. Budowlami, które są tak kompletnie różne od tych w Polsce. Przepięknymi uliczkami Starego Miasta oraz tym, jak łatwo jest się porozumieć i odnaleźć w tym mieście, mimo tak dużej liczby wysp.
Od tamtej pory Sztokholm niezmiennie jest w czołówce europejskich stolic, w których dotąd byłam. I nie wiem, co by się musiało stać, żeby jakieś miasto zrzuciło go z podium. Mam do Sztokholmu ogromny sentyment i każdemu z całego serca polecam ten kierunek. Nie sposób się tam nudzić, trudno się nie zachwycić. Jeśli chcecie się pozytywnie zaskoczyć, to wybierzcie się do Sztokholmu!
SZTOKHOLM – KOSZTORYS
Na koniec to, co lubicie najbardziej – czyli porozmawiajmy o pieniądzach. Ile wydałam podczas tych wyjazdów do Sztokholmu?
4 dni w 2018 roku (sierpień):
/bilet Gdańsk-Sztokholm/ 39 zł
/bilet Sztokholm-Gdańsk/ 68 zł
/Flixbus Poznań-Gdańsk i Gdańsk-Poznań/ 70 zł
/SKM – na lotnisko i z powrotem/ 7,60 zł
/transport z i na lotnisko Sztokholm Skavsta/ 278 SEK (ok. 114 zł)
/nocleg/ 250 zł
/metro/ 44 SEK (ok. 18 zł)
/bilety do muzeów/ 130+270 SEK (ok. 164 zł)
/jedzenie + pamiątki/ ok. 100 zł
RAZEM: 831 zł
4 dni w 2023 roku (marzec):
/lot Gdańsk-Sztokholm Skavsta oraz Sztokholm Arlanda-Poznań/ 106 zł
/nocleg/ 480,50 zł
/dojazd na lotniska w Sztokholmie/ 118 zł
/bilet PKP Poznań-Gdańsk/ 70 zł
/bilet na lotniska w Gdańsku i Poznaniu/ ok. 12 zł
/wydatki na miejscu: jedzenie, pamiątki, bilety/ 350 zł
RAZEM: 1137 zł
Dużo? Mało? Optymalnie? Jak uważacie?