LIZBONA – 10 RZECZY, DZIĘKI KTÓRYM ZAKOCHASZ SIĘ W LIZBONIE

lizbona

Lizbona to miasto, które raczej nie stoi na szczycie list miejsc, gdzie każdy turysta chciałby dotrzeć. Wśród europejskich stolic prym w tym rankingu z pewnością wiodą Paryż czy Rzym, raczej próżno w niej szukać stolicy Portugalii. A mimo to wielu z nich, gdy już dotrze do Lizbony, wraca stąd zachwyconym – ja nie jestem wyjątkiem.

Azulejos, żółte tramwaje, pasteis de nata czy strome podejścia to najczęstsze skojarzenia z Lizboną. To miasto, mimo stosunkowo niewielkich jak na stolicę rozmiarów, ma naprawdę wiele do zaoferowania. Już samo położenie na wzgórzach u ujścia rzeki Tag do Oceanu Atlantyckiego sprawia, że na każdym kroku można się zachwycić Lizboną.

I mnie ona zachwyciła, mimo że stolica Portugalii nigdy nie była moim podróżniczym marzeniem, czy celem na mojej podróżniczej liście miejsc do odwiedzenia. Nie miałam wobec niej szczególnych oczekiwań, a wszystkie wyobrażenia zostały nie tylko spełnione, ale przede wszystkim przebite. I to z nawiązką! Muszę przyznać, że Lizbona została jedną z moich ulubionych europejskich stolic. Co sprawiło, że zachwyciłam się Lizboną? O tym poniżej.

Zobacz też: TRAVEL BUCKET LIST – MOJE PODRÓŻNICZE MARZENIA

10 RZECZY, KTÓRE MUSISZ ZROBIĆ, BĘDĄC PO RAZ PIERWSZY W LIZBONIE

PO PIERWSZE: ZACHWYCIĆ SIĘ STYLEM MANUELIŃSKIM

Zanim dotarłam do Lizbony, niewiele wiedziałam o stylu manuelińskim. Jest to bowiem styl charakterystyczny dla Portugalii, łączący gotyk i renesans, który powstał za panowania Manuela I Szczęśliwego. Jednym z najważniejszych budynków jest Klasztor Hieronimitów oraz Wieża Belém w Lizbonie. To prawdziwe architektoniczne perełki! Mnóstwo wieżyczek, zdobień nawiązujących do żeglarstwa, fauny i flory oraz specyficzny kamień – to wszystko naprawdę robi spore wrażenie. Warto więc wybrać się do dzielnicy Belém, by z bliska przyjrzeć się temu charakterystycznemu stylowi architektonicznemu.

PO DRUGIE: SPRÓBUJ PASTEIS DE NATA W MIEJSCU ICH POWSTANIA

Pasteis de Nata to jeden z symboli Portugalii. Te budyniowe babeczki przygotowywane z ciasta francuskiego to prawdziwy rarytas. A wszystko powstało w XVIII wieku w lizbońskiej dzielnicy Belém, we wspomnianym wcześniej Klasztorze Hieronimirów. Tam pasteis de Belém były produkowane aż do momentu rozwiązania zakonów klasztornych w Portugalii (1834 rok). To jednak nie sprawiło, że zaprzestano ich produkcji. Fabrykę przeniesiono kawałek dalej od klasztoru – do budynku, który dziś znajdziemy pod nazwą Pastéis de Belém. W tym miejscu babeczki są wypiekane nieprzerwanie od 1837 roku, dlatego będąc w Lizbonie koniecznie trzeba odwiedzić to miejsce i wypróbować tamtejszego specjału.

PO TRZECIE: PRZEJECHAĆ SIĘ KULTOWYM TRAMWAJEM PO ALFAMIE

Żółte, historyczne tramwaje to nieodłączny element krajobrazu Alfamy – najstarszej części Lizbony. Ta dzielnica charakteryzuje się wąskimi, krętymi i stromymi uliczkami, niskimi budynkami, nierzadko pokrytymi płytkami azulejos. Ma to swój niezaprzeczalny urok! Tak samo jak niewielkie, żółte tramwaje, kursujące po tych wąskich uliczkach. Najpopularniejszą linią jest nr 28, która łączy plac Martim Moniz z Prazeres. Trasa ta obsługiwana jest przez te historyczne, krótkie tramwaje, które możemy spotkać na niemal każdej pocztówce z Lizbony. Ich wagony wykonane są z drewna, a w środku przewidziano 28 miejsc siedzących i 38 stojących, chociaż w sezonie turystycznym w środku podróżuje zdecydowanie więcej osób. Podróż nimi to jedno z ciekawszych doświadczeń, jakie oferuje nam Lizbona i jakich nie możemy pominąć podczas naszej pierwszej wizyty w tym mieście.

PO CZWARTE: SPOJRZEĆ NA LIZBONĘ Z TARASU WIDOKOWEGO

Jestem człowiekiem, który kocha widoczki i muszę przyznać, że Lizbona ma je naprawdę niesamowite! Tu nawet nie potrzeba tarasu widokowego, krajobrazem Lizbony można zachwycić się niemal na każdym kroku, podczas zwyczajnego spaceru po mieście. Mimo wszystko warto wybrać się na jeden z wielu tarasów widokowych, jakie możemy znaleźć w Lizbonie, by spojrzeć stamtąd na panoramę miasta.

Poniżej wrzucam listę tarasów widokowych w Lizbonie, które warto wziąć po uwagę przy zwiedzaniu stolicy Portugalii.

📌 Miradouro da Graca

Zdecydowanie mój ulubiony taras widokowy w Lizbonie. Mieści się na granicy dzielnic Alfama i Graca, skąd bardzo dobrze widać zabytkowe centrum Lizbony, rzekę Tag i dzielnicą Baixa.

📌 Miradouro Santa Luzia oraz das Portas do Sol

Dwa tarasy widokowe zlokalizowane niemalże obok siebie. To chyba dwa najpopularniejsze miejsca w Lizbonie, z których rozpościera się piękny widok na Alfamę (zwłaszcza na klasztor i kościół św. Wincentego).

📌 Miradouro de Sao Pedro de Alcantara

Bardzo rozległy punkt widokowy między dzielnicami Bairro Alto, Chiado i Baixa, składający się z dwóch tarasów – górnego i dolnego.

📌 Miradouro de Santa Catarina

To punkt widokowy, z którego jest świetny widok na Most 25 Kwietnia. Panuje tu dość swobodna atmosfera, dzięki obecności ulicznej muzyki, która uprzyjemnia spoglądanie na Lizbonę.

📌 Miradouro de Santa Justa ze słynną windą

Ten punkt widokowy zlokalizowany jest na szczycie windy Santa Justa, skąd mamy widok na dzielnicę Baixa, wybudowaną od nowa po tragicznym trzęsieniu ziemi z 1755 roku. Do windy Santa Justa ustawiają się długie kolejki, dlatego ja zrezygnowałam z wjazdu tam.

📌 Miradouro do Jardim do Torel

Jeden z mniej popularnych punktów widokowych, mieszczący się w parku czynnym od 8 do 20. Ta kameralność i spokój tego miejsca bardzo do mnie przemówiła.

📌 Miradouro do Recolhimento

Chyba najmniej popularny punkt widokowy z tego zestawienia, z którego widać rzekę Tag oraz dzielnicę Alfamę, a który mieści się przy placu zabaw.

Lizbona posiada aż 16 oficjalnych punktów widokowych (oraz wiele nieoficjalnych), trudno więc dotrzeć do wszystkich podczas kilkudniowego pobytu. Z miejsc, do których nie dotarłam, a które jest warte uwagi, muszę wspomnieć o punkcie widokowym Miradouro da Senhora do Monte. Dlaczego? Bo jest to miejsce, z którego rozpościera się wręcz panoramiczny widok na całą Lizbonę.

PO PIĄTE: ODPOCZĄĆ NAD RZEKĄ TAG, NIEDALEKO PLACU PRACA DO COMERCIO

Nie ma miasta bez centrum, a to lizbońskie mieści się na Praca do Comercio (zwanym również Placem Pałacowym), zlokalizowanym tuż obok rzeki Tag. Prowadzi do niego reprezentacyjny deptak Rua Augusta z charakterystycznym łukiem triumfalnym Arco da Rua Augusta.

PO SZÓSTE: WYBRAĆ SIĘ NA SPACER ŚLADEM PORTUGALSKICH ODKRYĆ I ZOBACZYĆ POMNIK ZDOBYCÓW ORAZ WIEŻĘ BELEM

Portugalia słynie z wypraw i wielkich odkryć, a jednym z miejsc w Lizbonie, które to upamiętniają, jest Pomnik Odkrywców. Ta betonowa konstrukcja kształtem przypomina karawelę i ma 52 metry wysokości, na jej szczycie znajduje się taras widokowy. Pomnik przedstawia ważne postacie z czasów wielkich odkryć geograficznych, m.in. Henryka Żeglarza, Vasco da Gamę, Ferdynanda Magellana, czy Bartolomeu Diasa. Natomiast przed pomnikiem położona została marmurowa mozaika przedstawiająca mapę i trasy podróży wraz z datami odkryć. Ma ona 50 metrów średnicy i została podarowana przez RPA.

Tuż obok Pomnika Odkrywców mieści się Wieża Belém wybudowana w stylu manuelińskim. Ma 35 metrów wysokości, a jej najniższe piętra znajdują się pod powierzchnią wody. Sama wieża stoi w wodach rzeki Tag i aby się do niej dostać, trzeba przejść most zwodzony.

PO SIÓDME: ZNALEŹĆ SIĘ ZA OCEANEM BEZ JEGO PRZEKRACZANIA

W Lizbonie możesz się poczuć jak za oceanem, nie musząc go przekraczać. Wystarczy wybrać się w okolice mostu 25 Kwietnia, wyglądającego niczym Golden Bridge w San Francisco. Ale to nie wszystko! Po drugiej stronie mostu możemy dostrzec pomnik Jezusa, niczym w Rio!

PO ÓSME: SPRAWDZIĆ TERENY LIZBONA EXPO’98

Oriente to dzielnica, gdzie w 1998 roku wybudowano infrastrukturę do organizacji światowej wystawy EXPO’98 – nowy most, wieżę widokową, linię metra, dworzec Oriente, czy pawilony wystawiennicze. Mimo że nie jest to dość popularny wśród turystów obszar, myślę że warto się tu zatrzymać w drodze na lotnisko, chociażby dla widoku na najdłuższy most w Unii Europejskiej. Most Vasco da Gamy, bo to o nim mowa, łączy dwa brzegi rzeki Tag i ma ponad 17 km długości.

PO DZIEWIĄTE: WYPIĆ GINJINHĘ

Skoro wypróbowaliśmy już najpopularniejszy portugalski deser, czas na sprawdzenie najpopularniejszego portugalskiego trunku. A mowa o ginjinha – portugalskim likierze wytwarzanym poprzez zaparzanie jagód ginja w alkoholu i dodawanie cukru wraz z innymi składnikami (najczęstsze z nich to goździki lub cynamon). Ginjinha podawana jest w formie shota, koszt jednego to 1,50€.

I PO DZIESIĄTE: „ZGUBIĆ SIĘ” W MIEŚCIE PEŁNYM AZULEJOS

„Zgubienie się” podczas zwiedzania miasta i niespieszny spacer jego ulicami to jedna z moich ulubionych form poznawania danego miejsca. Ale w Lizbonie wręcz rekomenduję taką formę odkrywania! Tu na każdym kroku można się zachwycić – wąską uliczką, widokiem na miasto, czy elewacją pokrytą azulejos. Warto więc mieć oczy szeroko otwarte!

LIZBONA – PRAKTYCZNE WSKAZÓWKI

Wiele osób zastanawia się, czy Lizbona to dobre miejsce na weekendowy city break. Moim zdaniem nie. Mimo że nie jest to miasto wielkich rozmiarów (zwłaszcza gdy porównamy jej powierzchnię z innymi europejskimi stolicami), to bez problemu możemy zaplanować dla siebie cały tydzień zwiedzania. W Lizbonie nie sposób się nudzić, ma ona naprawdę dużo do zaoferowania.

A jeśli starczy nam czasu, warto też eksplorować jej okolice.

Koniecznie przeczytaj: SINTRA – CABO DA RICA – CASCAIS, CZYLI POMYSŁ NA JEDNODNIOWĄ WYCIECZKĘ Z LIZBONY

LIZBONA – JAK DOJECHAĆ Z LOTNISKA DO CENTRUM?

Uwielbiam miasta, w których dojazd z lotniska do centrum jest tak prosty jak w Lizbonie. Wystarczy wsiąść w metro, zlokalizowane tuż przy wyjściu z Terminala 1. To tam mieści się końcowa stacja linii czerwonej, kursującej na trasie Aeroporto-Sao Sebastian.

Warto wiedzieć, że lotnisko w Lizbonie posiada dwa terminale. Terminal 1 służy głównie dla połączeń linii tradycyjnych (jak chociażby TAP Portugal), za to linie nisko-kosztowe lądują na dobudowanym Terminalu 2. Gdy przylatujemy do Lizbony Ryanairem czy WizzAirem lotniskowy autobus przewozi nas na Terminal 1, skąd łatwo dostać się metrem do centrum. Jednak gdy wylatujemy linią low-costową z Lizbony, trzeba skorzystać z darmowego przejazdu autobusem pomiędzy terminalami, bowiem metro dowozi nas jedynie na Terminal 1. Shuttle busy kursują między terminalami codziennie od 3:30 do 0:30, kursy są co około 12 minut (do zapełnienia autobusów, ale na odjazd czeka się nie dłużej niż 12 minut).

KOMUNIKACJA MIEJSCA W LIZBONIE – BILETY

Komunikacja miejska w Lizbonie składa się z tramwajów, metra, autobusów, kolejek szynowych oraz wind. Bilety na komunikację miejską w Lizbonie możemy kupić w punktach obsługi lub w biletomatach. Dostępne są również u kierowców, jednak wtedy opłata jest wyższa.

Najlepszą opcją jest zakup kartonowej karty przedpłacowej Viva Viagem lub Navegante, która ważna jest w metrze, tramwajach, autobusach sieci Carris, windach, pociągach miejskich oraz na promach. Jej koszt to 0,50€, to karta wielokrotnego użytku i jest ważna rok od daty zakupu. Co ważne – taka karta może działać jedynie w jednym trybie: biletu jednorazowego, biletu dziennego lub zappingu.

Bilet jednorazowy kosztuje 1,50€ i jest ważny godzinę od pierwszego skasowania. W tym czasie można zmieniać środki transportu w dowolnych kombinacjach z wyjątkiem metro-metro. Bilet całodniowy kosztuje 6,40€ i obowiązuje na wszystkie środki komunikacji w Lizbonie. Jeśli nie planujemy wielu podróży komunikacją miejską, zamiast kupować bilet dzienny, polecam opcję zapping. Wtedy to ładujemy kartę Viva Viagem / Navegante określoną kwotą i przykładamy ją do czytnika przy wejściu do pojazdu, płacąc w ten sposób za przejazd.

LIZBONA – GDZIE SPAĆ?

Bardzo polecam hostel Pensao Praca da Figueira. Świetna lokalizacja – niedaleko dworca kolejowego Rossio, tuż przy stacji metra, praktycznie w samym centrum Lizbony. Czysto, przestronnie, do tego śniadanie w cenie. Jedyny minus to brak windy. Dla osób z dziećmi czy z dużymi bagażami wchodzenie po schodach może być sporym problemem.

Chociaż to świetna rozgrzewka przed zwiedzaniem miasta.

LIZBONA – POGODA W STYCZNIU | CZY WARTO JECHAĆ DO LIZBONY W STYCZNIU?

Moim zdaniem jak najbardziej warto! Temperatury sięgają 15 stopni, słońce przedziera się przez chmury, jest zdecydowanie mniej turystów niż w sezonie, a do tego bilety lotnicze można dostać w naprawdę dobrych cenach. Czego chcieć więcej? Co prawda w styczniu w Lizbonie trwa pora deszczowa, jednak wystarczy porządna kurtka softshell, by móc odkrywać miasto. Pakując się na taki wyjazd warto pamiętać o zabraniu ze sobą kilku warstw ubrań i ubieraniu się na cebulkę, by nie dać się zaskoczyć pogodzie. Często jest tak, że po porannej mgle i delikatnej mżawce popołudniu wychodzi słońce i grzeje tak bardzo, że aż można spacerować w krótkim rękawku!

Jeśli więc spakujemy się w myśl zasady: „Nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednio ubrani ludzie” nic nie stoi nam na przeszkodzie, by wybrać się do Lizbony w styczniu.

ZAOBSERWUJ I BĄDŹ NA BIEŻĄCO:

Podobne wpisy:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *